25-letni Damian Niedojad to piąty nowy nabytek Błękitnych Stargard na sezon 2020/2021. Jest nominalnym napastnikiem. W barwach nowej drużyny wystąpił już w meczu pucharowym z Wartą Poznań, a w starciu z Vinetą Wolin strzelił dla biało-niebieskich pierwszą bramkę. Przed Wami krótka rozmowa z Damianem.

DAMIAN NIEDOJAD

– Wiesz, że mając 25 lat jesteś obecnie najstarszym zawodnikiem Błękitnych grającym w polu?

– Gdy pojawiłem się w klubie wielu graczom wydawało się, że jestem młodszy od nich. Tak sądzili po moim wyglądzie. Okazało się inaczej. Nie czuję jednak tej różnicy wieku. Od większości chłopaków jestem od 2-4 lata starszy, ale jest to niewielka różnica, szczególnie w piłce nożnej.

– Czy pamiętasz swoje mecze w barwach Rozwoju czy też Skry przeciwko Błękitnym?

– Tak oczywiście. Szczególnie utknął mi w pamięci mecz w Katowicach. Wygraliśmy wówczas z Błękitnymi 3:1, a ja strzeliłem jedną z bramek. Poszła wtedy wrzutka, powstało duże zamieszanie w polu karnym, zgrałem więc piłkę głową, która ku mojej radości znalazła się w siatce. Wspominam też mecz ze Skrą, gdy ze Stargardu wróciliśmy na tarczy. Graliśmy wtedy na bardzo grząskim boisku i nie potrafiliśmy sobie poradzić.

– Teraz wszyscy w Stargardzie będą oczekiwać bramek strzelanych dla Błękitnych.

– Nie grałem meczu o stawkę od kilku miesięcy. Przez długi czas leczyłem kontuzję. W meczu z Wartą był widoczny mój brak ogrania. Byłem trochę zagubiony na boisku. Pracuję jednak bardzo ciężko na treningach i liczę, że niedługo będą tego efekty. Jeśli otrzymam szansę od trenerów na pewno postaram się ją wykorzystać.

– Czeka Cię jednak bardzo ciężka walka o miejsce w składzie. Pozycja Mateusza Bochnaka na początku sezonu wydaje się niezachwiana?

– Mateusz jest nominalnym pomocnikiem i gra w ataku trochę z przymusu. Być może, jak wrócę do pełnej dyspozycji, to w dalszej części sezonu to się zmieni. Na tą chwilę mi to jednak nie przeszkadza.

– Czego Ci życzyć w nowym sezonie?

– Na pewno bramek, tego powinno się życzyć napastnikowi.

Rozmawiał Marcin Brański